Artykuł
Kapitalizm na rynku nieruchomości
Robbie Nelson postawił na blogu „Jacobin” odważną tezę: „kapitalizm nigdy nie zaspokoi społecznego zapotrzebowania na wysokiej jakości, przystępne cenowo mieszkania”. Powód? Odpowiedź zawiera się w dwóch słowach: żądza zysku.
Jedną z podstaw neoliberalnego kapitalizmu jest – zdaniem Nelsona – prywatyzacja i utowarowienie reprodukcji społecznej. Najbardziej dramatycznym w skutkach przykładem zjawiska traktowania mieszkań jak spekulacyjnego dobra jest być może hiperfinansjalizacja rynku kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych z połowy pierwszej dekady XXI wieku. Posiadanie dachu nad głową przestało być traktowane jako podstawowa ludzka potrzeba.
Dla kogo lokum?
Czy państwo powinno w ogóle zapewniać każdemu tani dach nad głową, a jeśli tak, to w jaki sposób? – Moim zdaniem państwo powinno ingerować w rynek przede wszystkim pośrednio. Właściwie jedynym segmentem, w którym istnieje potrzeba budowy mieszkań przez państwo jest budownictwo komunalne – mówi dr Adam Czerniak ze Szkoły Głównej Handlowej. Zwraca uwagę na potrzebę zreformowania prawa regulującego działanie tej części rynku. – Zarządzanie mieszkaniami komunalnymi w Polsce jest bardzo nieefektywne. Problem polega na tym, że osobom, które uzyskały prawo do zajmowania lokalu komunalnego trudno je odebrać nawet wtedy, gdy przestają spełniać kryteria upoważniające do jego zajmowania – mówi ekspert.