Artykuł
Zachód wciąż robi biznes w Chinach, a szkoda
Pekin jest agresywny, imperialistyczny i rasistowski, burzy nawet własny sektor prywatny. Maoizm zniszczył chińskie społeczeństwo obywatelskie i oto są tego efekty
fot. AFP/East News
Z Fredem McMahonem rozmawia Sebastian Stodolak
Zajmuje się pan w Instytucie Frasera oceną stanu wolności obywatelskich i gospodarczych na świecie. Mijają właśnie dwa lata od wybuchu pandemii - wolności jest więcej czy mniej?
To skomplikowane pytanie. Niektórzy uważają, że jakiekolwiek restrykcje są wbrew ich wolności. Zdaniem tych osób wolności dzisiaj mamy zdecydowanie mniej.
A pańskim?
John Locke twierdził, że narzędziem ochrony wolności są rządy prawa. Któż może być wolny, mawiał, jeśli jego bliźni może go ograniczać w dowolny sposób i dowolnie narzucać swoją wolę. Ludzie, w tym wolnorynkowcy, często jednak nie rozumieją, że te słowa nie oznaczają samowoli, lecz wolność połączoną z odpowiedzialnością. Częścią odpowiedzialności jest poszanowanie wolności innych. Jeśli za cenę niewielkich ograniczeń mojej wolności unikam narażenia bliźnich na zachorowanie na COVID-19, cenę tę warto zapłacić.
Francuski think tank Institut économique Molinari opublikował opracowanie, z którego wynika, że mocniejsze restrykcje przełożyły się na lepszą ochronę wolności - kraje z grupy „zero COVID” szybciej wracały do normalności. Ale dla mnie ta teza brzmi karkołomnie, bo przecież pandemia trwa.