debata dgp
Trudniej będzie skazać dziennikarza za zniesławienie
Czy zmiana brzmienia okrytego złą sławą art. 212 kodeksu karnego rozwiąże problem szykanowania dziennikarzy? Czy jego pozostawienie, nawet w mocno okrojonej wersji, ma sens? Czy problemem jest sam przepis, czy także sądowa praktyka? Na te pytania szukali odpowiedzi uczestnicy debaty zorganizowanej przez Dziennik Gazetę Prawną we współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka

Michał Laskowski, sędzia Sądu Najwyższego, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego
Michał Laskowski, sędzia Sądu Najwyższego, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego
Michał Laskowski:
Przypomnę, że odpowiednik art. 212 k.k. pojawił się już w kodeksie karnym z 1932 r., więc niebawem przepis ten będzie miał 100 lat. Przez ten czas był przedmiotem najróżniejszych prac naukowych, orzeczeń, w tym Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Od wielu lat słychać też głosy, zwłaszcza środowiska dziennikarskiego, o tym, że przepis powinien być uchylony. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego nie zdecydowała się na tak daleko idące rozwiązanie, ale proponuje ograniczenie karalności zachowań, które w art. 212 k.k. są opisane. W pełni zdepenalizowane miałyby zostać pomówienia, które nie mają charakteru publicznego. Nie będzie też odpowiedzialności za zniesławienie różnego rodzaju podmiotów, którymi nie są osoby fizyczne, np. instytucji czy firm. Zakres działania tego przepisu ma zostać ograniczony do przypadków, w których celem sprawcy jest poniżenie pokrzywdzonego. Nie działa on z zamiarem informowania, debaty publicznej, tylko kierunkowo dąży do narażenia kogoś na utratę zaufania. Wyłączona ma zostać również karalność w stosunku do pomówień wobec osób pełniących funkcję publiczną czy też o taką funkcję się ubiegających.