skazani
Sądy penitencjarne mogą złapać zadyszkę
Znaczne wydłużenie czasu trwania postępowań wykonawczych – taki może być skutek wejścia w życie zaproponowanych przez resort sprawiedliwości zmian m.in. w zasadach wnioskowania przez osoby skazane o objęcie dozorem elektronicznym.
Jak informowaliśmy już na łamach DGP, Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt nowelizacji kodeksu karnego wykonawczego. Jedna z najważniejszych zmian dotyczy stosowania systemu dozoru elektronicznego (SDE). Projektodawcy chcą, aby z takiej formy odbycia kary pozbawienia wolności mogły skorzystać osoby skazane na trzy lata więzienia i którym do odbycia kary w zakładzie karnym pozostało nie więcej niż półtora roku (dziś pół roku). Zdaniem części sędziów ta zmiana może doprowadzić do lawinowego zwiększenia wpływu spraw o wyrażenie zgody na SDE do sądów penitencjarnych. Obawę taką wyraża np. Tomasz Huminiak, przewodniczący IV wydziału penitencjarnego w Sądzie Okręgowym w Opolu. Zauważa on również, że w uzasadnieniu projektu nie wspomina się o zwiększeniu obsady kadrowej tych sądów. Tymczasem, pisze Huminiak, już dziś dotrzymanie terminu określonego w art. 43ld par. 4 k.k.w. jest iluzoryczne. Przepis ten stanowi, że sąd wydaje postanowienie w przedmiocie udzielenia zgody na odbycie kary w SDE w ciągu 30 dni. A przecież, podkreśla opolski sędzia, sądy penitencjarne rozpoznają także wnioski osób przebywających jeszcze na wolności.