Artykuł
Jabłka i jabłonie
Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Czasem dobrze też być na jednej scenie, choć familijne zespoły też nie są wolne od rywalizacji
The Jackson Five, 1970 r.
Klany muzyczne to żadna nowość w świecie rozrywki. Już w latach 60. objawił się w Ameryce wykonujący muzykę z pogranicza soulu, popu i funku rodzinny zespół The Jackson Five. Tworzyło go pięciu braci: Jackie, Jermaine (zastąpiony później przez Randy’ego), Marlon, Tito oraz najsłynniejszy z rodzeństwa - Michael. Chłopcom w chórkach towarzyszyły siostry - Janet i La Toya. A impresariat sprawował ojciec Joe. Śpiewająca i tańcząca formacja przetrwała do 1989 r., ale po odejściu Michaela do zespołu wrócił Jermaine. Michael w późniejszych latach jeszcze okazjonalnie występował z braćmi, ale zasadniczo zajął się solową karierą. I w sumie zagarnął całą sławę dla siebie (choć Janet też radziła sobie dobrze). Nagrał mnóstwo przebojów („Billie Jean”, „Beat It”, „Dirty Diana”, „Black Or White”), wymyślił słynny moonwalk i tylko sam album „Thriller” sprzedał w nakładzie ponad 100 mln egzemplarzy na świecie. W Polsce o jego przeszłości w kwintecie dowiadywaliśmy się dopiero przy okazji solowych sukcesów.
W połowie lat 90. polska młodzież zachwyciła się za to rodzinną kapelą The Kelly Family. Amerykanie zrobili furorę w Europie po tym, jak nestor rodu Daniel Kelly przeprowadził się z dziećmi do Hiszpanii. Ich droga do show-biznesu była wyboista - wiodła od grania na ulicy za pieniądze przechodniów przez występy w pubach, w końcu na festiwalach, aż do udziału w programach telewizyjnych. Kiedy w 2002 r. grupa wystartowała w niemieckich eliminacjach do Eurowizji, była już doskonale znana. Popularność zaczęła się od albumu „Over The Hump”, który rozszedł się w nakładzie 4,5 mln egzemplarzy. Singlowa piosenka „An Angel” śpiewana w duecie przez Paddy’ego i Angela wywindowała grupę na czołówki list przebojów w Austrii, Niemczech, Szwajcarii i nad Wisłą.