Artykuł
Bieda znów zaczyna piszczeć
Sytuacja społeczna i skala inflacji są inne niż w latach 90., zmieniła się także struktura społeczna. Ale poczucie niepewności gospodarczej jest duże
Centrum Warszawy, 1989 r.
Z Wielisławą Warzywodą-Kruszyńską rozmawia Estera Flieger
Kryzys ekonomiczny oraz rosnąca inflacja wywołane pandemią i wojną w Ukrainie sprowokowały dyskusję o gospodarce. Niektórzy twierdzą, że jest potrzebny nowy Balcerowicz, który zwalczy „pisowski socjalizm” i jego rozdawnictwo - więc znów zaczęliśmy się kłócić o transformację sprzed 30 lat. Czy skutki ówczesnej terapii szokowej usprawiedliwia załamanie gospodarki PRL?
Kryzys gospodarczy lat 80. bez wątpienia miał wpływ na obniżenie poziomu życia Polaków - przyczyniała się do tego przede wszystkim hiperinflacja, która w 1989 r. wynosiła aż 586 proc. Ale ówczesny kryzys nie tłumaczy wszystkich konsekwencji transformacji, bo terapia szokowa też generowała biedę.
Jaka była skala tego zjawiska?