Nasz nowy, kontenerowy dom
W Ukrainie zniszczono 158 tys. budynków mieszkalnych. Ci, których nie stać na remont, są zdani na tułaczkę po krewnych lub życie w kontenerze
Mieszkanka Buczy Natalia Iwaniwna w pokoju na osiedlu modułowym przeznaczonym dla osób, których domy zostały zniszczone podczas inwazji. 22 lutego 2023 r.
Parterowy dom w położonej 60 km od Kijowa wsi Andrijiwka Alisa Hermanczuk budowała z mężem przez ponad 10 lat. Wprowadzili się tuż przed wojną. Mieszkaniem nie cieszyli się długo, bo już na początku marca do Andrijiwki dotarli Rosjanie.
Hermanczukowie zdążyli uciec. Samochodem, przez pola. Schronienie znaleźli u krewnych w innej wiosce. Ich dom rosyjskiej okupacji nie przetrwał. Ostrzały wywołały pożar. To, że zachowały się mury, Alisa uznaje za cud. Dzisiaj widać już jedynie zarysy pomieszczeń, które kiedyś się w nim znajdowały. W środku wszystko spłonęło. – Telewizor, kanapa… Obok domu stała kuchnia letnia, ale i ją straciliśmy – opowiada kobieta.
We wsi jest dość spokojnie. Mieszkańcy jeżdżą rowerami i pracują w ogrodach. Gdy się spaceruje po okolicy, o trwającej wojnie można byłoby właściwie zapomnieć. O tym, czego Andrijiwka doświadczyła w ubiegłym roku, przypominają wysprejowane na ogrodzeniach znaki zapytania i hasło „набої” (amunicja). Alisa mówi, że dopóki wojna się nie skończy, nie będzie się tu czuć bezpiecznie. – To byłoby nierozsądne – podkreśla. Tym bardziej że mieszka przy głównej drodze. Tej samej, którą do wioski wjeżdżały wojska agresora.