My, niewystarczający
Gdy ktoś podnosi kwestię skrócenia czasu pracy, od razu pada pytanie: jak dogonimy Zachód? Pozostajemy w retoryce „skoku w nowoczesność”, dla nas transformacja się nie skończyła
Z Zofią Smełką-Leszczyńską rozmawia Jędrzej Dudkiewicz
Napisała pani książkę o pracy, właściwie harówie, i towarzyszących jej narracjach – która z nich jest dla pani najbardziej irytująca?
Narracja o rozwoju. Oferuje się ją jako zamiennik tego, po co przychodzi się do pracy, czyli pieniędzy. Brzmi tak: „Nie mamy na podwyżki, lecz za to są pakiety rozwojowe, kursy, webinaria, certyfikaty”. Jakby praca służyła do tego, by rozwijać nas jako ludzi.
Ta fascynacja rozwojem jest wzięta z nurtu humanistycznego teorii psychologicznych z lat 50. i 60. XX w. Do tamtej pory uznawano, że kiedy człowiek staje się dorosły, w zasadzie przybiera finalną postać. Psycholodzy humanistyczni uważali natomiast, że rozwija się przez całe życie. Nie polemizuję z teorią, ale stwierdzam jedynie, że świat pracy zawłaszczył to myślenie. Pracę zaczęto zrównywać z rozwojem osobistym, zaś ten – z rozwojem zawodowym. A moim zdaniem o wiele bardziej rozwiniemy się poprzez bycie rodzicami, przyjaciółmi, wolontariuszami. Bardzo często to praca jest centrum życia, główną składową tożsamości, a reszta dodatkiem. Powinno być na odwrót.
Irytuje panią chyba też to, że media w sporym stopniu wzmacniają ten przekaz…
Było to wyraźnie widać w czasie pandemii. Kiedy się zaczęła, media zostały zalane treściami dotyczącymi tego, jak pracować zdalnie oraz jakie możliwości rozwoju daje ta formuła. Można było odnieść wrażenie, że wszyscy pracują zdalnie, choć szacunki pokazywały, że mogło sobie na to pozwolić jedynie 10 proc. Polaków, głównie białe kołnierzyki. Innym ogromnym problemem jest to, że głos zwykłych pracowników jest w mediach praktycznie niesłyszalny. Za to łatwo dowiedzieć się, co na różne tematy sądzą przedsiębiorcy i osoby, które zrobiły kariery w największych korporacjach. Jeśli w poczekalni u dentysty możemy sięgnąć po leżące tam kolorowe pismo, najpewniej przeczytamy o czyimś spektakularnym sukcesie biznesowym, ale nie o ciężkiej pracy.