Jedno Halloween, wiele profitów
Dzięki Celtom w wigilię Wszystkich Świętych dzieci mają zabawę, Kościół katolicki może walczyć z satanistami, a amerykańska gospodarka zyskuje miliardy
Halloweenowa ilustracja z 1905 r.
Wpływowa w USA organizacja National Retail Federation (NRF, skupia podmioty handlu detalicznego) co roku przed Halloween publikuje raport. Według najnowszej analizy Amerykanie w 2024 r. wydadzą na to święto 11,6 mld dol. (rekord padł w ubiegłym roku: 12,2 mld) – najwięcej na kostiumy (4,1 mld) oraz słodycze (3,6 mld). Według zestawienia NRF najchętniej są kupowane przebrania czarownic, wampirów, kotów, piratów i Batmana. Poza pierwszą piątkę wypadły kostiumy duchów, choć pierwotnie było to ich święto.
Tyle wyrywki z raportu NRF, będącego znakomitym źródłem wiedzy dla pragnących prześledzić, jak ewoluuje masowa zabawa. Halloween stało się bowiem nieodłączną częścią nowoczesnej kultury masowej. Oraz, paradoksalnie, najtrwalszą spuścizną, jaką pozostawili po sobie Celtowie.
Duchowi przywódcy
„Zajmują się sprawami bóstw, troszczą się o ofiary publiczne i prywatne, objaśniają kulty: do nich garnie się po nauki wielka liczba młodych ludzi i darzy ich wielkim szacunkiem. Wykonują bowiem sądy prawie we wszystkich spornych sprawach publicznych i prywatnych” – opisywał druidów Juliusz Cezar w dziele „O wojnie galijskiej”. Rzymski wódz i późniejszy władca imperium zetknął się z tajemniczą grupą kapłanów, podczas podboju zamieszkanej przez Celtów Galii.
Jako bystry obserwator zwrócił uwagę na wierzenia, które druidzi starali się zaszczepić podopiecznym. „Przede wszystkim chcą przekonać do tego, że dusza nie umiera, lecz po śmierci od jednych (ciał – red.) przechodzi do drugich, nadto uważają, że fakt ten najbardziej pobudza do męstwa i usuwa lęk przed śmiercią. Wiele także rozprawiają o gwiazdach i ich ruchach, o świecie i wielkości ziemi, o sprawach natury, o