Artykuł
Tu zawsze był las
Przez 12 tys. lat puszcza dawała sobie radę sama. Potem pojawili się w niej leśnicy
Michał Jeliński, ornitolog, przewodnik po Puszczy Białowieskiej, fotograf i filmowiec, pokazuje na ziemi świeży trop. – Wilk – mówi bez wahania, bo łapy drapieżnika pozostawiają ślady, których nie da się pomylić z innymi. Jeliński ocenia, że był tu niedawno, najwyżej dwie, trzy godziny przed nami. Ale tu, w puszczy, wilk to żadna sensacja.
Tak samo jak choćby dzięcioł białogrzbiety, którego Jeliński wypatrzył kwadrans później, choć przecież białogrzbiety, podobnie jak trójpalczasty, to rzadkie gatunki, trzeba mieć szczęście, żeby je zobaczyć. Ale tu można spotkać wszystkie 10 występujących w Europie gatunków dzięcioła. Nawet te najbardziej wymagające tutaj właśnie znalazły idealne dla siebie warunki. Podobnie zresztą jak muchówka białoszyja, niewielki ptak, dla którego ten las to raj, więc duża część jego polskiej populacji zamieszkała właśnie tu, w Puszczy Białowieskiej.
– Według Biblii pierwszego dnia Bóg stworzył światło, drugiego niebo, a trzeciego ląd i roślinność. Przy okazji musiał też stworzyć naszą puszczę, bo kiedy, jak nie wtedy, mógł powstać raj dla ptaków, i nie tylko dla nich – uśmiecha się Michał Jeliński.
Palinologia
Profesor dr hab. Bogdan Jaroszewicz, biolog, z wykształcenia leśnik, kierownik Białowieskiej Stacji Geobotanicznej Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, zajmuje się ekologią lasu naturalnego. To znaczy takiego, który powstał bez udziału człowieka i który trwa bez jego ingerencji. Dziś o taki las trudno.
Z definicji najbliżej do niego puszczom, bo według Słownika Języka Polskiego puszcza to zwarty kompleks leśny, który nie został przekształcony w znacznym stopniu działalnością człowieka. Ale naszym puszczom daleko do takiego stanu. Taka np. Puszcza Notecka dziś w dużej części składa się z drzew posadzonych przez człowieka na ubogich gruntach porolnych, które postanowiono zalesić. I chociaż to puszcza, to nie jest specjalnie naturalna. Ale z Białowieską jest inaczej.