Artykuł
Bardzo dobre pytanie, na które nie odpowiem
O tym, jak należy liczyć wydatki z budżetu, to ja będę mówił po wyborach. Ja wiem, jak państwo powinno wyglądać, i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie da się szybko doprowadzić do świata idealnego
Ze Sławomirem Mentzenem rozmawiają Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak
„Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej” – to pańskie słowa z 2019 r. Myśli pan, że z takimi postulatami da się wejść do rządu?
To pytanie to złośliwość, bo wielokrotnie tłumaczyłem, o co mi wtedy chodziło. I to nie są moje postulaty. Stwierdziłem wtedy tylko, że z badań wynika, że te hasła są najbardziej nośne w polityce.
Mówił pan, że w celu uzyskania jak najlepszego wyniku politycy zlecają badania, by wiedzieć, co mówić wyborcom. „Z tego powodu w sposób naukowy wyszło nam pięć postulatów. Nazwijmy to «piątką Konfederacji». Właśnie je ogłaszam światu po raz pierwszy” – to pana słowa.
Oglądali panowie całe wystąpienie?
Przeczytaliśmy relacje różnych mediów, a jedną z nich mamy przed sobą.
„Gazeta Wyborcza” zrelacjonowała moje wystąpienie, ale nawet ona nie zarzuciła mi antysemityzmu. Wyłącznie cynizm. Ja powiedziałem tylko, jakie tematy są politycznie najbardziej nośne. I wtedy były.
To jaka byłaby dzisiaj „piątka Konfederacji”?
Co teraz jest nośne?
Z czym chcecie iść do tegorocznych wyborów?
Stawiamy na uzdrowienie finansów publicznych, obniżenie i uproszczenie podatków, stworzenie silnej armii, podmiotowość Polski na arenie międzynarodowej, ochronę prawa Polaków do posiadania samochodów oraz walkę z narzuconą administracyjnie przez Unię Europejską drożyzną.
Ktoś chce nam odebrać prawo do aut?
UE chce od 2035 r. zakazać sprzedaży samochodów spalinowych (chodzi o nowe pojazdy – red.), a Polaków nie stać na elektryczne. Jednocześnie wchodzą kolejne unijne obostrzenia, np. budynki mają być zeroemisyjne, co zwiększy koszty budownictwa. Unia planuje drastycznie podnieść koszty życia w Polsce. Jesteśmy przeciwko takiej polityce.
Jednocześnie nasz wzrost gospodarczy jest możliwy dzięki unijnym funduszom i wspólnemu rynkowi. Czy to nie jest argument za tym, iż warto znosić obciążenia wynikające z członkostwa we Wspólnocie?