Serce polskiego kapitalizmu od dawna jest martwe
Unijne regulacje odstraszyły firmy od wchodzenia na giełdę, niskie stopy zwrotu zniechęciły inwestorów indywidualnych, zaś inwestorów instytucjonalnych wygonili z niej politycy
Po co są rynek kapitałowy i giełda? Żeby firmy mogły pozyskiwać od inwestorów kapitał na śmiałe, rozwojowe przedsięwzięcia, na które nie będą w stanie uzyskać finansowania w bankach lub sprzedając obligacje.
Ostatni raz na krajowym rynku tak odważna firma pojawiła się w grudniu 2021 r. – producent gier komputerowych Big Cheese Studio ściągnął od inwestorów z nowej emisji akcji niemal 5 mln zł i wszedł do notowań na głównym parkiecie GPW. W tym samym miesiącu miały miejsce jeszcze dwie oferty – Grupy Pracuj i STS Holding – z których każda opiewała na 1 mld zł. W obydwu przypadkach spółki sprzedawały akcje już istniejące, więc uzyskane pieniądze nie poszły na rozwój, ale do akcjonariuszy. Na marginesie – STS, firma bukmacherska, już zdążyła się z notowań na GPW wycofać.
Przez kolejne niemal trzy lata na głównym parkiecie warszawskiej giełdy pojawiły się 24 nowe firmy, ale 23 z nich przeniosły się z NewConnect, rynku przeznaczonego dla spółek na relatywnie wczesnym etapie rozwoju, na którym wymagania regulacyjne są niższe. W grudniu zeszłego roku pierwszą nową firmą na parkiecie od dwóch lat był Murapol. Ale i czołowy krajowy deweloper nie wykorzystał debiutu do pozyskania nowego kapitału, a jedynie dotychczasowi udziałowcy sprzedali akcje za niemal 400 mln zł.