Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-10-11

Niespodziewana lekcja z 1956 roku

Viktor Orbán tworzy nową teorię ekonomiczną, której podporządkuje wszystkie inne polityki. W tym historyczną

Wolnościowy zryw z 1956 r. to jeden z węgierskich mitów narodowych. I to od wystąpienia na symbolicznym pogrzebie bohaterów powstania, który odbył się 16 czerwca 1989 r., rozpoczęła się wielka kariera polityczna Viktora Orbána. Teraz szef jego gabinetu politycznego – Balázs Orbán (zbieżność nazwisk przypadkowa) – swoją wypowiedzią o roku 1956 rozpętał burzę. Tym groźniejszą, że prawie nie ma na Węgrzech rodzin, które nie odczułyby konsekwencji powstania (ofiary śmiertelne, więzienia polityczne czy wreszcie licząca 200 tys. ludzi emigracja).

Balázs Orbán szefem gabinetu politycznego premiera został kilka lat temu. Młody, wykształcony, szybko zaczął kreować wizję nowego węgierskiego państwa. Odpowiada w otoczeniu premiera za strategię. Opublikował dwie książki. Jedną („Tabliczka mnożenia. Rzecz o węgierskim myśleniu strategicznym”) wydano nawet w Polsce nakładem Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Jest jednym z ojców sukcesu Kolegium Macieja Korwina (Mathias Corvinus Collegium) – uczelni, która po gruntownej reorganizacji stała się kuźnią politycznych elit Fideszu. W zeszłym tygodniu Balázs Orbán udzielił wywiadu prorządowemu tygodnikowi „Mandiner”. Rozmawiał z Matyásem Kohánem o sytuacji w Ukrainie. Szef biura politycznego krytykował zachodnich polityków, a także ambasadora USA na Węgrzech za to, że atakują Budapeszt za jego podejście do wojny, używając przy tym argumentu, który można by streścić: „jak państwo, które doświadczyło takich krzywd z rąk Rosjan, może próbować zachować fałszywą neutralność?”. Według Balázsa Orbána Węgrzy wyciągnęli lekcję z 1956 r. – Prawdopodobnie nie zrobilibyśmy tego, co prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zrobił 2,5 roku temu – powiedział. Argumentował, że chodzi o narażenie kraju na zniszczenia i ofiary. Dodał, że decyzja prezydenta Ukrainy o obronie państwa była suwerenna, określił ją jednak jako „nieodpowiedzialną”.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00