Bitwa nie tylko o handel
Rywalizacja gospodarcza na świecie rozpędza się i kolejni gracze postanawiają spróbować sił w tym globalnym wyścigu. Na początku października państwa członkowskie UE zdecydowały w głosowaniu nie odrzucać propozycji Komisji Europejskiej, by nałożyć dodatkowe wysokie cła na chińskie samochody elektryczne (EV). Taryfy sięgną ponad 35 proc. Łączna taryfa po doliczeniu standardowego cła za sprowadzenie EV sięgnie 45 proc., ale wciąż będzie znacznie niższa od cła wprowadzonego przez USA, gdzie za sprowadzenie chińskiego elektryka trzeba zapłacić 100 proc. jego wartości.
W odpowiedzi Chiny ogłosiły już bardzo selektywne oclenie brandy. Importerzy tego trunku z UE będą musieli zapłacić dodatkowo niespełna 40 proc. Retorsje zabolą więc przede wszystkim Francję – wartość jej eksportu brandy do Chin przekracza 1,5 mld dol. Na tle obłożenia taryfami kluczowego sektora produkcji EV chiński odwet przypomina nieudany ostrzał Izraela przez Iran w reakcji na bombardowanie Libanu. Trzeba było coś zrobić, by nie wyjść na słabeusza, ale tak, żeby nie eskalować napięcia, bo wojna handlowa z Unią Państwu Środka na rękę na pewno nie jest.