Zapychanie smartfonem
Jak co roku powrotowi dzieci do szkoły towarzyszyła rytualna dyskusja dorosłych o zakazaniu używania smartfonów w klasach. Temat idealny, bo – podobnie jak na piłce nożnej – na urządzeniach mobilnych każdy się zna. Łatwo więc wygenerować ruch na stronach i podbić zasięgi w społecznościówkach. Politycy mogą jeszcze zdobyć dodatkowe punkty w badaniach rozpoznawalności.
Być może ten rok jest ostatnim, w którym toczą się spekulacje. O ile poprzedni ministrowie edukacji narodowej nie rozstrzygali kwestii smartfonów, o tyle z ust przedstawicieli obecnej władzy pada twarde „nie” dla zakazu używania urządzeń w szkołach na skalę ogólnopolską. Tak powiedziała w wywiadzie dla PAP rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak, potwierdziła to również minister Barbara Nowacka. W konsultowanej właśnie przed MEN uchwale Polityka cyfrowej transformacji edukacji, która ma wyznaczać kierunki digitalizacji oświaty na najbliższe 10 lat, temat komórek w ogóle nie jest poruszany. Resort zostawia szkoły same sobie w konfrontacji z rodzicami.