Opcja na nowy start
Nie ma związku między Campusem Polska i skandaliczną wypowiedzią szefa MSZ Ukrainy a jego niedawną dymisją. Kijów nie odwołuje urzędników po zewnętrznych naciskach, których zresztą w przypadku Dmytra Kułeby nawet nie było.
Dowodem na przestrzeganie tej zasady jest choćby spór o historię na linii Warszawa–Kijów w 2017 r. i wpisanie przez polski rząd – odpowiedzialnego za ekshumacje oraz upamiętnienia – Swiatosława Szeremety na listę osób objętych zakazem wjazdu do strefy Schengen. To była nieskuteczna próba wyeliminowania go z ukraińskiego życia publicznego. Zresztą gdyby naciski zewnętrzne miały znaczenie, stanowisko winien już dawno stracić Andrij Jermak, szef biura Wołodymyra Zełenskiego, na którego na ulicę Bankową (siedziba głowy państwa) od początku wojny wręcz regularnie wysyłają skargi Amerykanie. Trzecią przesłanką pokazującą brak takiego związku jest nazwisko nowego szefa MSZ.
Andrij Sybiha, wiceszef dyplomacji, od kilku miesięcy był w tym resorcie smotriaszczym (nadzorcą) z ramienia Bankowej. Przeszedł tam ze stanowiska wiceszefa administracji głowy państwa. Miał pilnować interesów podmiotu numer jeden w państwie, duetu Zełenski-Jermak.