Światowa wojna 1983
Pod radzieckimi samolotami bojowymi na wschodnioniemieckich lotniskach podwieszano już bomby jądrowe
Manewry NATO „Autumn Forge” w Holandii. Wrzesień 1983 r.
W 1982 r. służyłem w Armii Czerwonej w NRD, w jednostce zwiadu radiowego. Podsłuchiwaliśmy rozmowy wojsk amerykańskich w Niemczech Zachodnich, a właśnie zaczynały się wielkie zachodnie manewry w przesmyku Fuldy. To miejsce, o którym wszyscy wiedzieli, że jak się zacznie, to stanie się miejscem najważniejszej bitwy, bo tamtędy będą nacierać nasze czołgi – opowiadał na Facebooku pewien Rosjanin. – Jesteśmy zmobilizowani, słuchamy. Nagle wśród komend i meldunków po angielsku słyszymy inny język. Przecież to jest po polsku, a treść jest wojskowa! To można wytłumaczyć tylko w jeden sposób: Amerykanie stworzyli antykomunistyczne polskie oddziały, które teraz ćwiczą wraz z nimi! Natychmiast poinformowaliśmy Moskwę i zaczęliśmy czekać na deszcz nagród, orderów i urlopów, które należały się nam za zdobycie tej informacji najwyższej wagi. Niestety, nagród nie było, natomiast przyjechali do nas jacyś cywile, jak się okazało, z fabryki, która wyprodukowała nasz supernowoczesny sprzęt. Pokręcili się, porobili testy. I powiedzieli: „Towarzysze, obsługiwana przez was technika jest, oczywiście ogólnie, niezawodna, ale ma jedną wadę, której na razie nie potrafimy usunąć. Otóż, czasami sama z siebie przełącza się z kierunku, który chcemy usłyszeć, na odwrotny. O 180 stopni”. W tym wypadku – z Zachodu na Wschód. W Polsce był wtedy stan wojenny – stąd usłyszeliśmy taką masę polskiej wojskowej radiowej komunikacji.
Ta historia to komiczny aspekt skomplikowanej sprawy, której apogeum przypadło rok później – na listopad 1983 r. I nie było komiczne, bo pod radzieckimi samolotami bojowymi na wschodnio niemieckich lotniskach podwieszano wtedy bomby jądrowe.