Artykuł
Olbrzymy są gdzie indziej
Pojedynczy hejter znaczy niewiele w porównaniu z systemowym wykorzystywaniem nienawiści do walki politycznej
Alonso Quijano, starzejący się szlachcic z La Manczy zafascynowany książkami rycerskimi, postanawia zostać wędrownym rycerzem. Przyjmuje imię „Don Kichot” i wyrusza na poszukiwanie przygód, aby bronić uciśnionych i szerzyć sprawiedliwość. Jest pełen szlachetnych intencji, ale myli rzeczywistość z fantazją. Walczy z wiatrakami, które uważa za olbrzymy.
Gdyby Centralna Komisja Egzaminacyjna nakazała na maturze z języka polskiego podać przykłady współczesnej donkiszoterii, z powodzeniem można by przywołać ostatni projekt posłów Polski 2050. W końcówce maja przedstawili założenia nowej „ustawy antyhejterskiej”. Ma ona położyć kres jednej z największych patologii dzisiejszego internetu – bezkarności hejterów w sieci.
Posłowie zaproponowali, by użytkownicy, którzy poczują się przez hejterów obrażeni, mieli do dyspozycji ślepy pozew, czyli mogli się upomnieć o sprawiedliwość w sądzie, a to na barkach wymiaru sprawiedliwości pozostałoby ustalenie, kto powinien zapłacić odszkodowanie. Administratorzy mieliby przechowywać wszystkie numery IP użytkowników przez określony w ustawie czas.