Artykuł
Zapomniany prezydent
Trudno zrozumieć to, że w przededniu 100. rocznicy zabójstwa Gabriela Narutowicza niewielką uwagę poświęca się procesowi, który II RP zaprowadził – jak pisała Dąbrowska – do „ziejącej mrokiem pieczary śmiercionośnego bazyliszka”
Pogrzeb prezydenta Gabriela Narutowicza. Warszawa, 22 grudnia 1922 r.
Były to czasy żarliwej wiary w demokrację - tak parlamentarne rozmowy przed pierwszymi w historii II Rzeczpospolitej wyborami prezydenckimi wspominał Adam Pragier, jeden z liderów PPS. 9 grudnia 1922 r., w piątym głosowaniu, Zgromadzenie Narodowe - głosami lewicy i mniejszości narodowych - wyłoniło zwycięzcę: Gabriela Narutowicza, wcześniej ministra robót publicznych oraz szefa dyplomacji. Który, by pełnić te wszystkie funkcje, wrócił do Polski ze Szwajcarii, gdzie był szanowanym inżynierem hydrotechnikiem i profesorem Politechniki w Zurychu z imponującym dossier (zaprojektowane przez niego elektrownie wodne wciąż pracują).