Artykuł
AI, problemy!
Wygenerowany przez sztuczną inteligencję portret w stylu Rembrandta
Sztuczna inteligencja generuje już poematy, obrazy i filmy. Treści te mogą być zaskakujące czy piękne, ale na pewno są kontrowersyjne. Maszyny trenują bowiem na zbiorach ludzkich utworów, bez oglądania się na prawa autorskie
Grafika „Théâtre D’opéra Spatial” Amerykanina Jasona Allena naprawdę robi wrażenie. Przedstawia scenę, która mogłaby być połączeniem „Gwiezdnych wojen” z renesansową salą tronową. Rozmach, detale i emocje zastygłych w oczekiwaniu postaci uruchamiają wyobraźnię. Na co czekają? Kto przybędzie przez ogromny portal? Jaka kraina się za nim otwiera? Nic dziwnego, że w konkursie sztuki wizualnej w Kolorado praca zajęła pierwsze miejsce, zdobywając 300 dol. nagrody. No, prawie nic dziwnego. Dzieło tak naprawdę stworzył wykorzystujący sztuczną inteligencję (AI) program Midjourney. Wygrana wywołała potężne kontrowersje wśród współuczestników konkursu i rozgrzała debatę nad tym, na ile narzędzia do generowania obrazów są etyczne i zgodne z prawem.
Pranie brudnych danych
Midjourney to tylko jeden z kilku generatorów obrazów, które w ostatnim czasie zawładnęły wyobraźnią internautów. Oprócz niego działają m.in. DALL·E 2. Stable Diffusion i Google Imagen. A przecież obrazy to nie wszystko – dowolny tekst można wygenerować przy pomocy Chatbota od OpenAI (fundacja założona przy firmie założonej przez Elona Muska), a wideo – używając Make-A-Video od Meta. Choć różnią się w detalach, pomysł zasadza się na tym samym – ich twórcy zasysają z internetu niewyobrażalne ilości danych i tworzą rozbudowane algorytmy, które następnie analizują ich parametry. Kiedy użytkownik chce wygenerować swoją treść, po prostu opisuje robotowi, czego potrzebuje. Na przykład: „realistyczny dinozaur jedzący ser w Paryżu”. Na tej podstawie maszyna przeszukuje swoje zbiory i po krótkim czasie pokazuje propozycję grafiki, poematu czy klipu, który odpowiada zamówieniu.