Błąd pustego radykalizmu
Zbliża się moment, w którym prawica będzie musiała wyjaśnić swój stosunek do UE. Nie widzę jednak gotowości do tej odpowiedzi, bo utknęliśmy na poziomie gry trendami na TikToku
Konrad Szymański, poseł do PE (2004–2014), minister ds. europejskich i szerpa w rządach B. Szydło i M. Morawieckiego (2015–2022), wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego (2022–2024), członek Rady Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych
Z Konradem Szymańskim rozmawia Marcin Fijołek
Oszukali pana kiedyś w Brukseli?
Nie. Choć Brukseli zdarza się realizować postulaty w taki sposób, żeby nie dać pełnej satysfakcji temu, kto wnioskuje, to nie pamiętam niczego, co moglibyśmy nazwać oszustwem.
Może pan nie zauważył? W PiS powszechne jest przekonanie, że Bruksela grała na zmianę władzy nad Wisłą.
To mitologia, która zyskuje na popular ności, bo usuwa pytania o odpowiedzialność za to, co nie poszło tak, jak powinno, w relacjach z Brukselą w czasie naszych rządów.
To pan jest wskazywany jako winny. Naiwny, godzący się na niepotrzebne kompromisy, wywieszający białą flagę – to tylko ostatnie określenia pod pana adresem.
Ludzie powtarzający te zaklęcia chcą za wszelką cenę uniknąć odpowiedzi na pytania o sens oraz cel niepotrzebnego i wieloletniego konfliktu o prawo rządność. A krzyczą najgłośniej ci, którzy byli bezpośrednio odpowiedzialni za nieustanną eskalację tego sporu, który skończył się porażką wyborczą. Wepchnięcie niemalże całej prawicy w mitologię radykalną jest wielkim błędem na dwóch poziomach. Po pierwsze, blokuje możliwość prowadzenia w przyszłości sensownej polityki, a po drugie – doprowadza do braku rozliczenia błędów, które rządom Zjednoczonej Prawicy były narzucane przez radykałów. To wielka pułapka dla prawicy.