Na integracji Ukrainy z UE Polska skorzysta tym bardziej, im lepiej się do niej przygotuje
Rozszerzenie Unii budzi w naszym kraju sporo lęków. Warto jednak uświadomić sobie korzyści płynące z powiększenia przestrzeni dobrobytu w Europie. Warto też dokonać refleksji nad tym, jak będziemy budować nasze przewagi gospodarcze
Perspektywy negocjacji
Prawdopodobnie w czasie rozpoczynającej się w styczniu 2025 r. polskiej prezydencji w Unii Europejskiej dojdzie do otwarcia co najmniej jednego klastra w negocjacjach akcesyjnych pomiędzy UE a Ukrainą. Będzie to część negocjacji dotycząca tzw. spraw fundamentalnych, które obejmują kwestie m.in. wymiaru sprawiedliwości, funkcjonowania instytucji demokratycznych, korupcji i administracji publicznej. Nie będą to łatwe negocjacje, bowiem ta lista dotyka starych, lecz trwałych bolączek ukraińskiej państwowości.
Do otwarcia każdego klastra wymagana będzie jednomyślność wszystkich państw członkowskich. Są unijne stolice, które niejednokrotnie sceptycznie odnosiły się do rozszerzenia i mogą wykorzystywać to, by spowalniać otwieranie i zamykanie kolejnych etapów negocjacji. Ukraina potrzebuje maksymalnie precyzyjnych kryteriów realizacji reform, żeby wytrącić argumenty przeciwnikom rozszerzenia. Polska powinna studzić lęki na Zachodzie, a jednocześnie dbać o odbudowę zaufania w relacjach z Ukrainą i nie dawać pretekstów, żeby oskarżyć nas o hamowanie procesu integracji. Takim była – wciąż ciążąca na naszych relacjach – blokada granicy polsko-ukraińskiej przez polskich rolników i kierowców ciężarówek. Trzeba pamiętać, że główne zadanie w procesie negocjacji stanie jednak przed Ukrainą: by dokonywać realnych reform w ekstremalnie trudnym czasie wojny oraz przed Komisją Europejską (KE): by łagodzić potencjalne negatywne skutki akcesji i dobrze przygotować do niej Unię.