Jak uwieść rozczarowanych

Rafał Trzaskowski zamierza udowodnić, że pozyska sympatyków również w Polsce powiatowej. W grudniu odwiedził m.in. Werbkowice (na zdj.)
Rafał Trzaskowski zamierza udowodnić, że pozyska sympatyków również w Polsce powiatowej. W grudniu odwiedził m.in. Werbkowice (na zdj.)

Popierany przez PiS Karol Nawrocki ma być kontrą dla wielkomiejskiego kandydata Platformy (na zdj. spotkanie w Sokółce)
Popierany przez PiS Karol Nawrocki ma być kontrą dla wielkomiejskiego kandydata Platformy (na zdj. spotkanie w Sokółce)
Gołym okiem widać, że i sam „kierownik” (jak elita PO familiarnie nazywa Donalda Tuska), i w ogóle rządzący, ale też mądrzejsza część ich zaplecza traktują poważnie możliwość wygrania wyborów prezydenckich przez kandydata PiS. I już to samo wiele mówi o zmianie sytuacji i nastrojów od wyborów 2023 r.
Bo wtedy, przypomnijmy, w związku z tzw. efektem Jagodna przez moment panowało przekonanie, że zmiana będzie nie tylko całościowa, ale i długotrwała. Że PiS zostanie skonfrontowany z sytuacją, w której powrót do władzy stanie się czymś nieprawdopodobnym nawet dla najbardziej przekonanych działaczy i fanów tego ugrupowania. Że taki będzie skutek trwałej depopularyzacji partii wśród najmłodszych wyborców i postępującej metropolizacji kraju (proces zwiększania odsetka wyborców żyjących w lub wokół największych miast, które skutecznie nasączają ich swoim naturalnym liberalizmem). To – zakładano dość powszechnie – uruchomi w PiS procesy dekompozycyjne.
Bez wchodzenia w szczegółową analizę przyczyn należy stwierdzić, że stało się inaczej. Organizowane przez nową władzę nagonka i represje, połączone z wszechstronną eliminacją „pisiorów” zewsząd, skąd można, spowodowały konsolidację dawnego obozu rządzącego. Pouczające są tu zwłaszcza relacje z prowincji o pisowskich lub okołopisowskich samorządowcach, wójtach i burmistrzach. W sytuacji, w której ktoś inny niż dotąd rozdaje środki na lokalne inwestycje, gotowi byliby oni nawet na zmianę politycznej afiliacji, ale nowi rządzący pryncypialnie odrzucają taką możliwość – nieświadomie cementując w ten sposób przeciwnika. Podobne sytuacje są regułą również na szczeblu centralnym, a dotyczą nie tylko wąsko pojętej administracji, lecz także instytucji wszelkiego typu, nawet pośrednio uzależnionych od władzy.