Artykuł
Kocykowe książki
Healing novels – pokrzepiające powieści, których bohaterowie odnajdują sens w przyziemnych zajęciach – od pandemii biją w Korei rekordy popularności. A teraz wciągnęły polskich czytelników
Biblioteka Starfield w centrum handlowym Starfield COEX Mall w Seulu. 24 marca 2024 r.
You Yeong-Gwang zarabiał na życie jako dostawca jedzenia. Krótko przed 40. urodzinami postanowił spełnić swoje marzenie: założył internetową zbiórkę na wydanie powieści. Pierwszy crowdfunding nie przyniósł jednak spodziewanych efektów. Drugi poszedł już znacznie lepiej, a trzeci przeszedł wszelkie oczekiwania. W ciągu dwóch miesięcy mężczyzna zebrał 19 823 600 wonów, czyli prawie 60 tys. zł. To tylko nieco mniej, niż wynosi minimalna pensja w Korei. Roczna. I prawie 2000 proc. kwoty, w którą początkowo celował. „Sklep pory deszczowej” You Yeong-Gwanga, który ukazał się niedawno w polskim przekładzie, to kolejny tytuł z gatunku healing novels – „uzdrawiających powieści” czy „książek kocyków”, które biją w Korei rekordy popularności. Również w naszym kraju pozycje z tej półki zyskują coraz więcej czytelników. Dlaczego „uzdrawiające” książki sprzedają się tak dobrze?
Proste historie
Księgarnia w Daegu, czwartym co do wielkości mieście w Korei Południowej. Na stołach dziesiątki, jeśli nie setki książek z kolorowymi okładkami przedstawiającymi przeważnie budynki – to cecha rozpoznawcza nurtu healing novels. Budynek może być „kliniką medycyny orientalnej”, „bankiem deponującym łzy” czy „barem łączącym czasy”. Na jednej z okładek widnieje nawet porodówka. W powieściach są też „uzdrawiający” bohaterowie – np. detektyw, który zstąpił z nieba, czy romantyczny weterynarz, który wystawia recepty na nadzieję. Postacie i miejsca mają tam często magiczne moce, które pozwalają im rozwiązywać problemy klientów i wskazywać, co w życiu jest najważniejsze. – Lubię te historie za ich prostotę, ale też za to, że potrafią wzbudzić we mnie emocje i dają do myślenia – mówi Park I-seul, zapalona czytelniczka healing novels. Fani mają w czym wybierać: tylko w ostatnim miesiącu na liście nowości pojawiło się kilkanaście koreańskich pozycji, ponad 30 japońskich i dwie chińskie.