Artykuł
Nie odpuszczajmy Mercosuru. Nie stać nas
Polska – zgodnie z przewidywaniami – wsparła Francję w sprzeciwie wobec podpisania umowy handlowej z krajami zrzeszonymi w grupie Mercosur (Mercado Común del Sur – Wspólny Rynek Południa). 26 listopada Rada Ministrów podjęła uchwałę, w której wyraziła swój sceptycyzm w stosunku do dotychczasowych wyników negocjacji. Warszawa stanęła tym samym w opozycji do Berlina, dla którego układ handlowy z kluczowymi państwami Ameryki Południowej jest szansą na odbudowę pogrążonego w kryzysie przemysłu motoryzacyjnego.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził: „Umowy, które są podpisywane przez Unię Europejską z innymi państwami, muszą spełniać jeden podstawowy warunek – muszą być bezpieczne dla konsumentów i rolników. Ta umowa nie spełnia tego warunku, ta umowa nie gwarantuje bezpieczeństwa i jakości żywności ani bezpieczeństwa rozwijania swoich gospodarstw”. Znamienne. Trudno nie zauważyć, że Kosiniak-Kamysz wymienił jedynie dobro konsumentów i rolników. Konsumentami są oczywiście wszyscy mieszkańcy UE, którzy odpowiadają za popyt wewnętrzny. Po stronie podażowej szef PSL wymienił jednak tylko garstkę przedsiębiorców, odpowiadającą za zdecydowaną mniejszość wartości dodanej wytwarzanej w całej UE, jak również w samej Polsce. O producentach aut, elektroniki czy maszyn przemysłowych nie wspomniał. Najwyraźniej uznał, że obecny kształt umowy jest dla nich tak korzystny, że dodatkowo martwić się o nich nie trzeba.