Artykuł
Czas na piątkę dla AI
Polski rząd planuje wydać więcej na dopłaty do rowerów elektrycznych niż na rozwój sztucznej inteligencji. Z wyścigu technologicznego wykluczamy się dziś sami
– Każde państwo, które chce się liczyć kulturowo, gospodarczo i militarnie, musi mieć silną sztuczną inteligencję – stwierdził prof. Aleksander Mądry, ekspert w dziedzinie uczenia maszynowego zatrudniony w OpenAI, czyli spółce, która stworzyła ChatGPT. Na spotkaniu z rodzimą branżą technologiczną zorganizowanym w lipcu przez ośrodek badawczy IDEAS NCBR prof. Mądry przypomniał słowa prezydenta Emmanuela Macrona: „Fakt, że francuskie społeczeństwo używa technologii budowanej i kontrolowanej w Kalifornii, jest sprzeczny z racją stanu”. Zjednoczone Emiraty Arabskie powołały nawet ministra ds. sztucznej inteligencji, bo „rozumieją, że ropa się kiedyś skończy”. – Pytanie jest takie: jaka jest polska perspektywa? – zastanawiał się ekspert.
Według raportu „Wired for AI” opracowanego przez firmę doradczą EY jesteśmy w grupie 10 państw, które mogłyby najbardziej zyskać na rozwoju nowej technologii. Analitycy szacują, że wdrożenie sztucznej inteligencji w polskich przedsiębiorstwach to szansa na poprawę wydajności średnio co drugiego miejsca pracy, która przekładałaby się na 90 mld dol. rocznie. Według EY można by to porównać do zatrudnienia dodatkowych 4,9 mln osób. Raport stawia tezę, że AI przyniesie największe korzyści krajom rozwiniętym, zaś te, które nie staną do wyścigu technologicznego, narażają się na wypadnięcie z klubu czempionów.
Podobną szansę dla naszego kraju widzi Brad Smith, druga osoba w Microsofcie. Podczas czerwcowej wizyty w Warszawie dowodził on, że AI to rewolucja na miarę wynalezienia prasy drukarskiej czy elektyfikacji. – Polska to duży kraj z wysoko wykwalifikowanymi pracownikami. Ludzie są innowacyjni i ciężko pracują – mówił w rozmowie z DGP. Smith naturalnie zakłada, że będziemy tworzyć AI z wykorzystaniem infrastruktury dostarczanej przez amerykańskiego giganta.