Koniec straszaka antysemityzmu
W USA słabnie poczucie wyjątkowego znaczenia sojuszu z Izraelem, rosną za to irytacja polityką Tel Awiwu i wpływy pokolenia sympatyzującego z Palestyną
Z Agnieszką Bryc rozmawia Karolina Wójcicka
Właśnie mija rok od ataku Hamasu na terytorium Izraela i wybuchu wojny w Strefie Gazy. Państwa Zachodu wciąż wysyłają do Tel Awiwu broń, choć od ubiegłego października odbyły się liczne protesty, padło też wiele słów krytyki na temat strategii premiera Binjamina Netanjahu. Izrael traci poparcie Zachodu?
Zmieniło się niewiele, mimo że Izrael naprawdę się postarał, by zachęcić państwa Zachodu do przewartościowania ich polityki. Doszło co prawda do drobnych korekt, ale nie wpłynęły one na całokształt podejścia do Izraela. Państwa, które wspierały go przed interwencją w Gazie, dalej z nim sympatyzują. Potwierdza to badanie Uniwersytetu Hebrajskiego z kwietnia tego roku. Naukowcy przeprowadzili je na dużej grupie respondentów z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Polski. Wyniki są jednoznaczne: wojna w Gazie nie zmieniła sposobu postrzegania Izraela. Ponad połowa badanych potwierdza, że ich stosunek – pomimo zbrodni wojennych, których to państwo się dopuściło – nie uległ zmianie. Najbardziej proizraelskim państwem w Europie pozostają Niemcy, zaś najbardziej propalestyńskim jest Hiszpania.