Imperium w kryształowym pałacu
Wielka Brytania mogła się stać zwycięzcą drugiej rewolucji przemysłowej. Zabrakło jej tylko jednego – chęci zmiany
Działo Kruppa na Wystawie Światowej w Paryżu. Ilustracja z 1867 r.
Uparte blokowanie zmian to skazanie się na powolne umieranie, które może jednak nagle przyspieszyć. Ta prawidłowość dotyczy zwłaszcza mocarstw. Unia Europejska do wyścigu w kluczowych rewolucjach technologicznych XXI w. zawsze dołączała jako ostatnia, poczynając od internetowej, kończąc na najnowszej, związanej z rozwojem sztucznej inteligencji.
Efekty zapóźnienia coraz bardziej zaczynają się przekładać na gospodarczy zmierzch Unii. Tak jak w drugiej połowie XIX w. technologiczne zapóźnienie Wielkiej Brytanii przesądziło o końcu imperium, nad którym nie zachodziło słońce.
Pokaz imperialnej potęgi
Ojczyzna pierwszej rewolucji przemysłowej postanowiła w połowie XIX w. olśnić swą nowoczesnością świat. Temu celowi służyła Wielka Wystawa Przemysłu Wszystkich Narodów, którą otworzono 1 maja 1851 r. w Londynie. Wyzwanie, którego się podął rząd Johna Russella, nie było wymagające. „W 1850 r., w apogeum potęgi, Wielka Brytania posiadała 1,8 proc. światowej populacji. Powierzchnia Wysp stanowiła zaledwie ok. 0,16 proc światowej powierzchni lądów. Mimo to Wielka Brytania wytwarzała wówczas dwie trzecie światowej produkcji węgla i połowę światowej produkcji bawełny oraz stali” – wylicza w opracowaniu „The British Industrial Revolution 1760–1860” Gregory Clark. Stworzone przez Zjednoczone Królestwo imperium kolonialne obejmowało m.in.: Indie, Pakistan, Kanadę, Australię i Nową Zelandię. Na tym apetyt Londynu się nie kończył, bo po I wojnie opiumowej zaczął podporządkowywać sobie olbrzymie Chiny. Wszystko to osiągnął kraj, który „w