Artykuł
planowanie przestrzenne
Wiatraki bez miejscowych planów. Do tego problem z WZ-kami
W opinii ekspertów i samorządowców wprowadzenie zupełnie nowego narzędzia do lokalizowania farm wiatrowych może wywołać chaos. Z kolei oczekiwane przez gminy wydłużenie czasu na uchwalenie planów ogólnych uniemożliwi wydawanie WZ-ek
Nowelizacja zaproponowana przez nową większość parlamentarną to nie tylko odejście od tzw. reguły 10H, czyli uzależnienia lokowania elektrowni wiatrowych od dziesięciokrotności ich wysokości, na rzecz badania emitowanego przez wiatraki hałasu (dziś minimalna odległość od zabudowań to 700 m, po zmianach mogłoby to być 300–400 m), ale również od zasady, że takie inwestycje mogą być realizowane tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Posłowie chcą, aby było to możliwe na podstawie uchwały o ustaleniu lokalizacji inwestycji, niezależnie od istnienia planu miejscowego, studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy lub planu ogólnego gminy (doprecyzowują również przepisy w zakresie powstawania takich inwestycji na podstawie zintegrowanego planu inwestycyjnego – ZPI).
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right