Artykuł
Przez pustynię do gwiazd
W Chile otwiera się pierwsze polskie obserwatorium działające poza granicami naszego kraju. Dzięki obserwacji kwazarów astronomowie chcą określić tempo rozszerzania się wszechświata
28 listopada nastąpi uroczysta inauguracja pierwszego – i jedynego dotychczas – polskiego obserwatorium astronomicznego działającego poza granicami naszego kraju. To Obserwatorium Cerro Armazones należące do Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN
z Pauliną Karczmarek rozmawia Magdalena Salik
Kiedy stoi się obok jednego z teleskopów wchodzących w skład Obserwatorium Cerro Armazones w Chile, na wzgórzu znajdującym się na wysokości ponad 2800 m n.p.m. – co się widzi dookoła?
To zależy, w którą stronę się patrzy. A także – czy patrzymy w ciągu dnia, czy w nocy. W dzień z progu OCA widać rozciągającą się dookoła pustynię. Kamienistą, bardzo pomarańczową, gdy słońce mocno świeci – nawet rdzawą. Ten marsjański krajobraz, z pomarańczem ziemi kontrastującym z niebieskością nieba, rozpościera się na wszystkie strony. W pogodny dzień można objąć wzrokiem jakieś sto czy dwieście kilometrów. Na wschodzie piętrzy się wulkan Llullaillaco, który wyznacza granicę Chile z Argentyną. Od zachodu z kolei jest Ocean Spokojny oraz majaczące na horyzoncie obserwatorium na górze Paranal, należące do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). Jeżeli zaś obejdziemy nasz ośrodek i spojrzymy na północ – albo gdy wyjrzymy przez okno kuchni lub z pokoju kontroli – zobaczymy budowę Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT). Ten gigantyczny teleskop za miliard dolarów powstaje na sąsiednim szczycie, 1km w linii prostej od nas. Mamy więc ten przywilej, że nie dość, iż jesteśmy w naszym własnym obserwatorium, to jeszcze widzimy stamtąd największy teleskop, jaki będzie stał na Ziemi.
Ale to zupełne odludzie, prawda? Ile jest stamtąd do sklepu, miasta, bankomatu?