Programy DEI pod presją polityczną. Co powinni wiedzieć przedsiębiorcy
Działania na rzecz różnorodności, równości i inkluzywności znalazły się w centrum batalii w USA. Dla firm, które rozwijały te inicjatywy, oznacza to ryzyka: regulacyjne, wizerunkowe i operacyjne. A wycofanie się z DEI może oznaczać nawet wykluczenie z części rynków zagranicznych
Po ponownym objęciu urzędu przez Donalda Trumpa administracja federalna zaostrzyła kurs wobec inicjatyw DEI – zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Departamenty rządowe likwidują stanowiska i budżety związane z DEI, [ramka 2] a kontrahenci administracji otrzymują formularze weryfikujące, czy nie prowadzą programów promujących DEI.
W niektórych stanach – jak Floryda – obowiązują już przepisy zakazujące określonych treści szkoleniowych i wewnętrznych polityk firmowych dotyczących DEI. Pojawiają się pozwy o tzw. odwróconą dyskrymi nację.
Odpowiedź korporacji
Podejmują one różne decyzje. Niektóre, np. Amazon, Meta, Google, IBM, Tesla, oficjalnie rezygnują z programów DEI. Inne – jak np. Apple i Microsoft – dalej wspierają inkluzywność. Jednocześnie Microsoft przekazał milion dolarów na inaugurację Trumpa, próbując zapewne budować poprawne relacje z nową administracją.