społeczeństwo
Instytucja lepsza niż rodzina? Tak myślą sądy
Przypadek niespełna rocznej karmionej przez sondę dziewczynki z Zabrza, którą sąd zamiast do rodziny zastępczej przekazał do zakładu opiekuńczo-leczniczego, nie jest odosobniony. Dlatego najmłodszym potrzebny jest reprezentant prawny, którego dziś przepisy nie przewidują
Do 10 kwietnia, kiedy sprawą dziecka zajął się Sąd Rodzinny w Zgorzelcu, wydawało się, że dziewczynka będzie wreszcie miała dom. Czekały w nim na nią łóżko i zabawki. A także mama i tata, który ma doświadczenie w opiece hospicyjnej. Sąd jednak przychylił się do stanowiska Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie (MOPR) i zdecydował o umieszczeniu dziecka w zakładzie opiekuńczo-leczniczym (ZOL), który opiekuje się dziećmi chorymi i z niepełnosprawnościami. Po blisko roku w szpitalu, gdzie w ciągu tygodnia opiekowało się nią wiele różnych osób, miało trafić do instytucji, gdzie opiekunowie również stale się zmieniają. Takie zmiany to jeden z czynników rozwoju choroby sierocej, której objawy pojawiły się ostatnio u dziewczynki.