Lepszy taki projekt niż żaden
Związek partnerski to nie tylko potencjalne korzyści, lecz także obowiązki
Z Małgorzatą Eysymontt rozmawia Adam Pantak
Czy projekt ustawy o związkach partnerskich przygotowany przez minister Katarzynę Kotulę jest zgodny z konstytucją?
Mamy w tym zakresie pewną lukę prawną, bowiem art. 18 Konstytucji RP w obecnym brzmieniu przewiduje ochronę rodziny rozumianej wyłącznie jako związek małżeński kobiety i mężczyzny. Nie ma tam mowy o związkach partnerskich, choć przecież wiele takich związków od lat istnieje. Bez wątpienia od dłuższego już czasu mamy ogromną społeczną potrzebę przyjęcia takiej regulacji.
Profesor Ewa Łętowska uważa, że przyznanie szczególnej ochrony małżeństwu jako związkowi kobiety i mężczyzny nie oznacza zakazu zawierania innego rodzaju związków. Jednak są też prawnicy, którzy postrzegają art. 18 jako normę, poza którą zwykłemu ustawodawcy nie wolno wykroczyć.
To prawda, w doktrynie istnieje spór co do interpretacji tego przepisu. Niemniej w kwestii ochrony prawnej konstytucja wyraźnie stawia małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny ponad konkubinatem. Co ciekawe, w przeszłości na gruncie tego przepisu za rodzinę uważano wyłącznie małżeństwa, które miały dzieci. Z czasem zrezygnowano z tego kuriozalnego podejścia i uznano, że pary bezdzietne – z różnych względów: zdrowotnych, z uwagi na śmierć dziecka czy też własny wybór – również podlegają ochronie prawnej jako pełnoprawna rodzina. Zwracał już na to uwagę prof. Lech Garlicki. Nie zgadzam się z częstym przekonaniem, że szczególna ochrona przyznana małżeństwu nie oznacza automatycznie dyskryminacji prawnej wobec innych form związku między partnerami, tj. nieformalnego konkubinatu. Wynika to niestety z praktyki. W bardzo wielu ustawach, np. w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym czy ustawie o podatku od spadków i darowizn, brakuje przepisów wprost chroniących osoby, które nie pozostają w związku małżeńskim, choć tworzą rodzinę. Spójrzmy choćby na partnerów, którzy zamieszkują razem – wspólnie wychowują małoletnie dzieci, razem urządzają mieszkanie, ponoszą koszty jego utrzymania, robią bieżące zakupy i płatności, wspólnie podejmują decyzje związane z funkcjonowaniem rodziny, którą stworzyli itd. Prawo powinno im przyznawać status osób najbliższych i związane z tym uprawnienia i ułatwienia. Niestety w tym względzie brakuje wielu istotnych rozwiązań. Przykładowo w przypadku rozstania pojawia się problem: brakuje ustawowego domniemania wspólności majątkowej, więc nie wiadomo, jak podzielić majątek, który się zgromadziło przez lata.