Artykuł
Przewoźnicy walczą o przetrwanie
Gospodarcze spowolnienie w Europie, w tym zwłaszcza w Niemczech, pogłębia kłopoty polskich przewoźników. Spadek produkcji i popytu przekłada się na mniejszą liczbę zleceń, a to coraz bardziej zaciska pętlę zadłużenia
III kw. roku nie przyniósł spodziewanego ożywienia w branży transportowej. Jak wynika z danych GUS, spadek przewiezionych towarów wręcz się pogłębił. Przetransportowano 413,745 mln t ładunków, wobec 420,160 mln t rok wcześniej. Do tego przewozy samochodowe, które jeszcze w I połowie tego roku wykazywały wzrost, uległy obniżeniu rok do roku. Od stycznia do września tym środkiem transportu przewieziono w sumie 207,871 mln t towarów. To o 0,6 proc. mniej niż przed rokiem.
Głównym powodem tej sytuacji jest rozczarowująca dynamika PKB w Niemczech. W III kw. wyniosła 0,1 proc. Wśród powodów tak niskiego wzrostu jest nie tylko spadek eksportu, lecz także konsumpcji prywatnej. Niemcy to największy partner handlowy naszego kraju, z udziałem na poziomie 27 proc. w eksporcie. Aż 40 proc. polskich przewozów międzynarodowych jest związanych z rynkiem niemieckim.
Na granicy wypłacalności
– Rynek hamuje już od połowy 2023 r. Dziś firmy walczą o utrzymanie płynności, a nie o zarobek – podkreśla Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka, który dodaje, że większość przedsiębiorstw zakończy ten rok z ujemną rentownością. Praca przewozowa w transporcie drogowym zanotuje z kolei spadek o kilka procent rok do roku.