Wie się dopiero wtedy, kiedy się zobaczy
Tajemnica obrończa jest i musi być święta. Tyle że nie wszystkie kontakty z klientem są nią objęte
Rola obrońcy (czy w zielonym, czy w niebieskim żabocie) w procesie karnym jest fundamentalna dlatego, aby wymiar sprawiedliwości dostarczał Sprawiedliwość (wielka litera nieprzypadkowa). I mimo że sam noszę żabot czerwony, to piszę to bez przekąsu – nieraz obrońca spowodował, że prokuratorską „porażkę” osładzało poczucie, że udało się wymierzyć, było nie było, Sprawiedliwość.
Ponieważ do wypełniania tej fundamentalnej roli obrońca potrzebuje nieskrępowanej możliwości szczerej komunikacji z klientem, to tę komunikację chroni tajemnica obrończa i tajemnica zawodowa adwokata (radcy prawnego). Bez niej obrona byłaby iluzoryczna i nie byłoby mowy o sprawiedliwości. Dobrze więc, że adwokaci i radcowie bronią tych tajemnic jak niepodległości – wykonywanie zawodu zaufania publicznego polega też na obronie zaufania publicznego. Czasem tylko argumenty wystrzeliwane przez obrońców w kierunku prokuratury niekonieczne znajdują poparcie w obowiązujących przepisach.