opinia
Błąd systemu, czyli jak przeciąć pętlę kryzysu w wymiarze sprawiedliwości
Moja nauczycielka mówiła nam w podstawówce, że chemia jest wszędzie. W rondlu, w ubraniu, w emocjach, w panoramie gór i promieniu słońca na naszych twarzach. Podobnie jest z rządami prawa i konsekwencjami bezprawnych prób ograniczenia niezależności sądów przez byłe już władze. Kryzys wszedł już tak głęboko i rozlegle pod skórę państwa, że trudno jest sobie wyobrazić, czy i jak można go skutecznie pokonać. Próbę podjął minister sprawiedliwości, który zaprezentował w zeszłym tygodniu koncepcję „przywracania ładu konstytucyjnego”. Pytanie tylko, na ile faktycznie rozwiąże to problem, bo każdy nieco inaczej go definiuje.
Opinia publiczna żyła ostatnio serialem o badaniu przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Decyzja komisji z 29 sierpnia to dopiero początek. Przed nami drugi sezon – tym razem będziemy czekać na to, jaką decyzję podejmie nieuznawana przez sądownictwo europejskie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Potem reflektory rozświetlą budynek Ministerstwa Finansów w oczekiwaniu na to, jak zareaguje Andrzej Domański – czy uzna werdykt kwestionowanej izby?