polityka
Trybunał swoje, władza swoje
Komisja śledcza ds. Pegasusa będzie dalej pracować, nawet jeśli TK nakaże dziś zakończenie lub ograniczenie jej działalności
Przesłuchanie funkcjonariusza ABW (na ekranie); będzie o nie pytany były szef Agencji Piotr Pogonowski
Powołana w styczniu komisja śledcza bada legalność i celowość zakupu izraelskiego oprogramowania Pegasus oraz jego wykorzystywania. Do tej pory zebrała się 24 razy i przesłuchała 13 świadków, w tym prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia i byłą minister finansów Teresę Czerwińską. Równolegle śledztwo w sprawie wykorzystywania Pegasusa prowadzi Prokuratura Krajowa.
Czy to kontrola?
Działalność komisji nie podoba się Prawu i Sprawiedliwości, które w marcu złożyło do TK wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją uchwały o jej powołaniu. Podnosi w niej przede wszystkim dwie kwestie. Jedna z nich to zbyt szeroki i nieprecyzyjnie sformułowany zakres prac, co jest – zdaniem wnioskodawców – sprzeczne z art. 11 konstytucji („Sejm może powołać komisję śledczą do zbadania określonej sprawy”). PiS dowodzi ponadto, iż treść uchwały Sejmu obejmująca badanie postanowień sądów, które wydawały lub nie wydawały zgody na zastosowanie kontroli operacyjnej, oznacza przekroczenie uprawnień Sejmu. – Badanie przez posłów legalności sądów jest niedopuszczalne, bo władza ustawodawcza nie może kontrolować władzy sądowniczej – przekonuje DGP poseł PiS Mariusz Gosek.