Artykuł
wywiad
Czeka nas kilka chudszych lat z uporczywą inflacją
Hagemejer: Może być tak, że następny rząd będzie zmuszony do cięć czy podwyżek podatków, jak było z podwyżką VAT w roku 2011
Jakie ma pan prognozy dla naszej gospodarki, w tym w kwestii inflacji na najbliższe lata?
Z dużym prawdopodobieństwem czeka nas spowolnienie, które było widoczne już na chwilę przed pandemią, choćby w zachowaniu handlu międzynarodowego i produkcji sprzedanej przemysłu. Nie sądzę, żeby miało ono charakter recesji. Jeżeli chodzi o inflację, prawdopodobnie będzie tak, jak pokazują prognozy najważniejszych ośrodków analitycznych. To znaczy, że główne impulsy wystąpią w roku 2022 i 2023, a potem inflacja będzie spadać. Choć oczywiście jest tutaj sporo niepewności, związanej m.in. z wojną. Dla przykładu, wydarzenia w regionie przekładają się na gwałtowne zmiany kursu walutowego, a te z kolei wpływają na zmiany cen paliw i towarów importowanych. Do tego nie wiemy, jaki będzie dalszy kurs polityki gospodarczej. Wydaje się, że czeka nas kilka chudszych lat, tzn. takich, gdzie wzrost gospodarczy będzie niższy niż dotychczas przy jednoczesnej uporczywej inflacji.