DGP: Wyrok Sądu Najwyższego ma znaczenie dla wielu pracodawców
Grzegorz Ruszczyk: Sąd Najwyższy w ślad za unijnym trybunałem podzielił wypowiedzenia zmieniające na trzy rodzaje. Ale, jak się okazuje, tylko jeden z nich może doprowadzić do zwolnienia, które będzie uznane za prawdziwe
Grzegorz Ruszczyk radca prawny, partner w kancelarii Zawirska Ruszczyk Gąsior – radcowie prawni i adwokaci sp. p.
DGP: Polskie sądy są zobowiązane uwzględniać w swoich rozstrzygnięciach orzecznictwo TSUE. Dotyczy to też oczywiście wyroków trybunału z 21 września 2017 r. w sprawach C-149/16 (Halina Socha i in.) oraz C-429/16 (Małgorzata Ciupa i in.). Jakie znaczenie miały one w sprawie rozpatrywanej przez Sąd Najwyższy 10 października 2019 r., sygn. akt I PK 196/18?
G.R.: W wyroku tym SN odniósł się do tego, czy i w jaki sposób wypowiedzenia zmieniające – a więc wypowiedzenia warunków pracy i płacy, o których mowa w art. 42 kodeksu pracy – są objęte przepisami ustawy o zwolnieniach grupowych. Ustawa ta literalnie wskazuje, że stosujemy ją tylko do dokonanych przez pracodawcę wypowiedzeń tzw. definitywnych lub do rozwiązania stosunków pracy z inicjatywy pracodawcy na mocy porozumienia stron, jeżeli ich jest co najmniej pięć. Nie odnosi się ani jednym słowem do wypowiedzeń zmieniających.