Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
today

Aktualność

Data publikacji: 2019-07-12
Data publikacji: 2019-07-12

DGP: Limity dla zasiłków? Rząd o tym myśli. A ZUS ma na to kilka pomysłów

Nowe uprawnienia dla rodziców i innych ubezpieczonych spowodowały znaczne zwiększenie wydatków z ZUS na zasiłki macierzyńskie i chorobowe. A tymczasem wysokość składki się nie zmieniła. Fundusz więcej wydaje, niż do niego wpływa. I co roku z budżetu państwa sporo do niego dopłacamy.

Polityka prorodzinna jest oczkiem w głowie nie tylko obecnego rządu. Wagę inwestowania w dzietność doceniała także poprzednia ekipa rządząca. Przypomnijmy tylko, że rewolucyjne zmiany w systemie uprawnień rodzicielskich, w tym roczny, płatny urlop na opiekę nad dzieckiem, wprowadzono już w połowie 2013 r. Nie jest przy tym tajemnicą, że wspieranie polityki prorodzinnej kosztuje – i to niemało – co często jest podnoszone m.in. w dyskusjach dotyczących 500+. Widać to też wyraźnie, gdy przyjrzymy się stanowi funduszu chorobowego (będącego częścią Funduszu Ubezpieczeń Społecznych), z którego wypłacane są zasiłki macierzyńskie i chorobowe. Rokrocznie dopłacamy do niego z budżetu państwa 7‒8 mld zł. Wspomniane wyżej wydłużenie urlopów dla rodziców sprzed sześciu lat jest jednym z głównych czynników, które doprowadziły do jego nierównowagi. Wpływ na to ma globalna liczba i częstotliwość wypłat. A zasiłki macierzyńskie wypłacane są w wysokości aż 80 proc. podstawy wymiaru i to nawet przez rok. W tej samej wysokości wypłacane są także zasiłki chorobowe, choć z reguły przez krótszy okres (co do zasady maksymalnie przez pół roku, jednak istnieją możliwości wydłużenia tego okresu) – co również niekorzystnie wpływa na stan funduszu chorobowego. Nie wspominając już o nadużyciach przy korzystaniu z obu rodzajów zasiłków (wyłudzanie macierzyńskich w zawyżonej wysokości czy korzystanie z chorobowego niezgodnie z przeznaczeniem).

Jednocześnie od lat niezmienna pozostaje wysokość składki chorobowej, która jest ustalona na 2,45 proc. podstawy wymiaru. To powoduje, że gdyby matka miała sfinansować swój 12-miesięczny zasiłek z własnych składek, to musiałaby pracować na niego… 24 lata. Wrażenie robią też wysokości jednostkowych zasiłków, które w skrajnych przypadkach, o których głośno było kilka tygodni temu, sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Co z tym zrobić? Możliwych rozwiązań jest wiele, a wśród nich m.in. podniesienie składki chorobowej (mało prawdopodobne ze względów politycznych) czy wprowadzenie limitu (np. kwotowego) wysokości zasiłków.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00