Stary internet zjeżdża na boczny tor
Oczekiwanie, że firma stworzona przez dwudziestoparolatka przewidzi, w jakim kierunku technologia może pójść w przyszłości, i zdoła tę technologię okiełznać, jest niepoważne. Naszym obowiązkiem – społeczeństwa i regulatorów – jest ustalanie i egzekwowanie zasad gry
Z Michałem Kosińskim rozmawia Elżbieta Rutkowska
W dobie mediów społecznościowych debatą publiczną sterują władcy algorytmów. Ale nadchodzi już czas władców sztucznej inteligencji?

Michał Kosiński, profesor na Uniwersytecie Stanforda. Bada procesy psychologiczne w dużych modelach językowych (LLM) oraz wykorzystywanie sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego i dużych zbiorów danych do modelowania i przewidywania zachowań człowieka
Michał Kosiński, profesor na Uniwersytecie Stanforda. Bada procesy psychologiczne w dużych modelach językowych (LLM) oraz wykorzystywanie sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego i dużych zbiorów danych do modelowania i przewidywania zachowań człowieka
Tak. Będziemy mieli kilka firm, które nie tylko będą zarządzać tym, jakie treści widzimy, lecz także będą tworzyć samą treść. Nie będziemy czytać esejów, artykułów czy książek pisanych przez innych ludzi. Coraz więcej treści będzie generowanych specjalnie dla danego konsumenta przez AI. Z jednej strony ludzie na tym skorzystają, bo taki skrojony na ich miarę tekst będzie bardziej zrozumiały, ciekawszy, napisany na właściwym poziomie, nie za trudny, nie za łatwy. Z drugiej strony producent danego systemu AI będzie miał niesamowitą kontrolę.