Artykuł
Dwie Hiszpanie albo i trzy
Barcelona, czasy wojny domowej. Ludność wita wojska gen. Franco. Fotografia niedatowana
Podział na „czerwonych” i „niebieskich” istnieje od czasów wojny domowej, do tego trzeba dodać nacjonalizm w obu odcieniach. Ale podobnie było już wcześniej
Z Estefaníą Moliną rozmawia Krzysztof Katkowski
Na zdjęciu w tle pani profilu na portalu X widnieje Pomnik Powstania Warszawskiego. Skąd zainteresowanie tym elementem polskiej historii?
Zeszłego lata pojechałam do Polski: do Krakowa, do Auschwitz i Warszawy. Odwiedziłam też Muzeum Katyńskie... Uważam, że Powstanie Warszawskie było w pewnym sensie sprzeciwem wobec wszelkim totalitaryzmom – przeciwko nazistom, oczywiście, ale także przeciwko Związkowi Radzieckiemu, którego wojska były po drugiej stronie Wisły i nie pomagały Polakom. Powstańcy byli gotowi się przeciwstawić dwóm totalitaryzmom, z których jeden czasami jest przedstawiany jako ten „dobry”, czyli ZSRR. Teraz widzimy wojnę w Ukrainie... Nie wszyscy rozumieją podobieństwa. Także w Hiszpanii.