Artykuł
Samotność sędziego
Trzeba pamiętać, czyim człowiekiem był przez lata sędzia Szmydt. Nawet jeśli ktoś wcześniej zauważał u niego pewne dziwne zachowania, to mógł zwyczajnie nie wierzyć, że ktokolwiek coś z tym zrobi
Z Jarosławem Gwizdakiem rozmawia Sławomir Wikariak
Zastanawiam się, czemu służą oświadczenia majątkowe sędziów. Dziś wszyscy zadają sobie pytanie, jak to jest możliwe, że sędzia Tomasz Szmydt, zarabiający kilkakrotnie więcej niż średnia krajowa, poza długami nie miał praktycznie nic. Dlaczego nikt na to nie zwrócił uwagi?
A na czym polega sprawdzanie oświadczeń majątkowych sędziego? Na sprawdzaniu literówek, tego, czy napisał „metry kwadratowe”, a nie „metry”, czy doliczył piwnicę do metrażu, czy nie pomylił się w zapisie daty. Merytorycznie nikt na oświadczenia nie spogląda. A moim zdaniem powinien, choć oczywiście pytanie: kto?