Urzędnik nie zawsze bezkarny
Choć prezes UODO może ukarać tylko administratora, to w niedawnej decyzji wprost sugeruje drogę roszczeń regresowych wobec konkretnej osoby winnej naruszenia
Bezprawne ujawnienie przez urzędników państwowych danych osobowych bulwersuje nie tylko przez sam fakt naruszenia prawa, lecz także to, że sankcje, nawet jeśli są wymierzone, dotykają administratora, a nie bezpośrednio winnego. Tak było w przypadku ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który w 2023 r. na portalu społecznościowym ujawnił dane osobowe lekarza, który wystawił receptę na samego siebie (chodziło o zmiany w prawie, które miały zablokować tzw. receptomaty). W grudniu tego samego roku prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych nałożył za to karę – 100 tys. zł. Sankcja dotknęła jednak nie Niedzielskiego, tylko Ministerstwo Zdrowia, bo to ono było administratorem. Podobnie jak jedna z najnowszych kar nałożonych na Prokuraturę Krajową. Prezes UODO wymierzył 85 tys. zł za to, że prokurator PK podczas konferencji prasowej ujawnił dane osoby pokrzywdzonej w głośnej sprawie Mariki, która została skazana za usiłowanie rozboju w związku z próbą wyrwania tęczowej torebki.