Artykuł
komentarz
Polityczne gry wokół prezesa UODO
Wyłonienie prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych to dla koalicji wyzwanie. Jest silna potrzeba, by instytucję tę zmienić i przywrócić jej niezależny charakter. Dotychczasowy prezes, Jan Nowak, dał się poznać jako osoba będąca do politycznej dyspozycji poprzedniego obozu rządzącego.
Wybór nowego prezesa był więc dla koalicji szansą na łatwy zysk zarówno polityczny, jak i wizerunkowy. Widoków na to drugie o mało nie pogrzebał marszałek Hołownia – wyznaczył bowiem jedynie pięć dni na zgłoszenie kandydatów. Ponieważ tych nie było (albo ci, których wskazywano w kuluarach, nie chcieli się zgodzić), marszałek przełożył termin zgłoszeń. Później zrobił to jeszcze dwa razy. Od parlamentarzystów praktycznie do samego końca nie sposób było się dowiedzieć, kogo zamierzają wystawić pod głosowanie Sejmu. W międzyczasie fundacja Panoptykon zaczęła naciskać na organizację otwartej debaty, w której mieliby wziąć udział ubiegający się o urząd.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right