Artykuł
polityka
Miłośnicy Chin w rządzie
„To nie ja, to dyrektor biura”. „Dziś bym tak nie powiedział” – tak tłumaczą się typowani na wiceministrów posłowie, którym media zarzucały promowanie chińskich interesów w polskiej polityce
W ministerstwach rządu Donalda Tuska trwa kompletowanie gabinetów. Do części mogą trafić posłowie, o których w poprzedniej kadencji media pisały, że promują chińską narrację. Chodzi głównie o wypowiedzi i interpelacje poselskie. Sami zainteresowani odżegnują się jednak od związków z ChRL.
Radosław Lubczyk (PSL) ma być wiceministrem cyfryzacji. Taką informację podał przed świętami portal Szczecinek.eu. O poważnych wątpliwościach dotyczących polityka napisała wówczas WP.pl. Chodziło, po pierwsze, o finanse – Lubczyk pobierał w ubiegłej kadencji uposażenie (łącznie przez całą kadencję 778 tys. zł), mimo że wykonywał działalność zawodową poza Sejmem. Co do zasady to niemożliwe, chyba że poseł zarabia w pracy mniej niż połowę minimalnej pensji. Prezydium Sejmu wyraziło na takie wypłaty zgodę. Sęk w tym, że Radosław Lubczyk jest beneficjentem rzeczywistym spółki Lubczyk Dent, a pod Sejm przyjeżdżał należącym do niej ferrari.