Artykuł
Przestępcę w mundurze nazwijmy po imieniu
W ostatnich latach wielu policjantów dostało czytelny sygnał, że lepiej żyć dobrze z lokalnym politykiem, bo to od niego będzie uzależniony awans, niż z przełożonym służbowym, od którego mało zależy
Zamknięta ul. Sudecka we Wrocławiu po postrzeleniu dwóch policjantów, 2 grudnia 2023 r.
z Mariuszem Sokołowskim rozmawia Piotr Szymaniak
Gdyby miał pan jednym słowem określić sytuację w policji, byłoby to…
Jednym słowem będzie ciężko, ale chyba najbardziej adekwatne byłoby „kryzys”. Przed wszystkim kryzys wizerunkowy…
…nie da się ukryć.
Bardzo duży. I to kryzys zarówno wewnątrz policji, jak i zewnętrznego postrzegania tej służby, co przejawia się w wyraźnym osłabieniu autorytetu zawodu.
Czy za osłabienie autorytetu nie odpowiadają jednak sami policjanci?
Przez cały czas uważam, że większość policjantów to odpowiedzialni i wartościowi ludzie. Ale trzeba też pamiętać, że rozmawiamy o formacji, która jest zhierarchizowana, której sposób działania oparty jest na rozkazach i poleceniach służbowych, które co do zasady trzeba wykonać. Pojedyncze incydenty są wynikiem nieodpowiedzialnych działań funkcjonariuszy. Wywołują mnóstwo znaków zapytania, czasami wzbudzają rozbawienie, a czasem uśmiech politowania. Te wszystkie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Jednak ekstrapolowanie oceny policji na podstawie różnego rodzaju incydentów na wizerunek całej formacji byłoby nieuprawnionym i krzywdzącym dla wielu uogólnieniem.