Trudny start(-up)
Wrześniowe wstępne egzaminy prawnicze na aplikację radcowską i adwokacką zdało ponad 3 tys. osób. Czy jest miejsce na nowe firmy prawnicze?
Dzisiejsza sytuacja na rynku prawniczym jest zupełnie inna niż ta tuż po upadku żelaznej kurtyny. W Polsce pojawiły się wielkie sieci prawnicze, kancelarie zakładali profesorowie wydziałów prawa renomowanych uczelni. Dzisiaj największe firmy mogą liczyć na przychody przekraczające 100 mln zł, a i mniejsze liczą zyski w milionach.
Mecenas Aleksander Stawicki, partner zarządzający w Kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr, podkreśla, że młodym prawnikom może być trudno.
Pionierzy i następcy
– Czasów pionierskich (lata 90. i 2000.) nie można porównywać z dzisiejszymi. Wtedy rynek raczkował, dobrych prawników brakowało i odniesienie sukcesu było znacząco prostsze. Dziś na pewno łatwiej jest wystartować kancelarii, której założyciele mają już jakąś renomę, sieć kontaktów biznesowych, własnych klientów. Nie oznacza to, że z automatu będą oni zarabiać miliony, ale na pewno ich szanse na przetrwanie są wyższe. Młodzi prawnicy mogą próbować samodzielnego startu, jednak w mojej ocenie kluczowy będzie pomysł na biznes. Im bardziej standardowy zakres usług, tym większa konkurencja, a to oznacza, że bardzo trudno będzie się przebić – ostrzega.