Artykuł
Utracona Ukraina
Droga do upadku Rzeczypospolitej wiodła przez jej południowe Kresy. Najpierw Kozaków sprowokowano do powstania, a następnie zachęcono, by rzucili się w ramiona Rosji
Obraz Mykoły Iwasiuka z końca XIX w. „Wjazd Bohdana Chmielnickiego do Kijowa w 1649 r.”
Najbliższe tygodnie mogą się okazać decydujące dla przyszłości Ukrainy. Kraj ten od rewolucji w 2014 r. coraz mocniej gospodarczo i kulturowo ciąży w stronę Zachodu, zaś proces ten stara się odwrócić prezydent Władimir Putin.
Rzecz idzie o strategiczne ziemie, które były jednym z filarów potęgi imperium Romanowów, a następnie ZSRR. Ich utrata po rozpadzie Związku Radzieckiego cofnęła zachodnie rubieże Rosji do granic sprzed ponad 370 lat – do czasów, gdy carowie mogli tylko marzyć o władaniu mocarstwem liczącym się na Starym Kontynencie.
Czy dla odzyskania dawnej pozycji Kreml dokona inwazji na Ukrainę? Dla Polski ma to ogromne znaczenie i nie chodzi tylko o groźbę wojny u jej granic. Jak wielki wpływ na przyszłość Rzeczypospolitej wywiera los Ukrainy, przekonano się już w połowie XVII w. Dostrzeżono to jednak zbyt późno, by zapobiec wpadnięciu tego kraju w ręce Rosji.
Narodziny wspólnoty
„Ukrainą, ukrainami nazywano w wiekach XIV–XV i w Polsce, i w sąsiadującym z nią Wielkim Księstwie Litewskim, kraje i regiony pograniczne” – pisze w książce „Wojny kozackie w dawnej Polsce” Zbigniew Wójcik. Wraz z przesuwaniem się naszych granic na wschód następowała wędrówka nazwy Ukraina, aż ostatecznie zaczęła dotyczyć ziem, które na dwie części rozdzielał Dniepr. „Po obu stronach środkowego biegu rzeki rozpościerała się lesista wyżyna i stosunkowo ludna ziemia, na południu zaś ciągnęły się wielkie, nizinne obszary stepowe, zwane Zaporożem lub Niżem, a także Dzikimi Polami” – opisuje Wójcik. Bardzo długo była to ziemia niczyja, acz formalnie stanowiła część Wielkiego Księstwa Litewskiego.