Artykuł
Huk albo ciche skomlenie
PRZEWIDUJĄC PRZYSZŁOROCZNE WYDARZENIA W USA, MOŻNA SIĘ POCZUĆ JAK PARA BOHATERÓW POPULARNEGO TERAZ FILMU „NIE PATRZ W GÓRĘ”: GDY SPOKOJNIE OSTRZEGASZ PRZED NADCHODZĄCĄ KATASTROFĄ, NIKT NIE SŁUCHA, A KIEDY KRZYCZYSZ „WSZYSCY ZGINIEMY!”, LUDZIE WYBUCHAJĄ ŚMIECHEM
Dla tych, którzy filmu nie widzieli, krótkie podsumowanie. „Nie patrz w górę” („Don’t look up”) to gorzka komedia o kompleksie medialno-polityczno-gospodarczym, który decyduje o losach nas, maluczkich, i o tym, jak postrzegamy świat. Fabuła jest prosta. Dwójka naukowców odkrywa kometę, która zmierza w naszym kierunku. Ludzkość ma narzędzia do zmiany toru jej lotu, ale jeśli nie zrobi nic, dojdzie do zderzenia i życie na Ziemi dobiegnie końca. Naukowcy ruszają więc z ostrzeżeniem do polityków i mediów, ale okazuje się, że przekonanie ludzi o powadze zagrożenia nie jest takie łatwe. Popularny program informacyjno-rozrywkowy ma na tapecie wiele innych tematów, decyzjami prezydentki USA rządzą bieżące kalkulacje polityczne, a w mediach społecznościowych natychmiast pojawiają się teorie spiskowe – skąd wiemy, że kometa to nie jedna, wielka bujda i spisek żydowskich miliarderów czyhających na naszą wolność?